Dzisiejszy wpis, jak bystrzakom już pewnie udało się zauważyć, traktować będzie o interpunkcji. Zanim jednak dowiemy się czegoś konkretnego o zasadach interpunkcyjnych, chciałabym zaapelować, żebyśmy w ogóle interpunkcję w miarę możliwości aprobowali. Po co Nam ona? A po to, żebyśmy rozumieli innych i żeby ci inni Nas rozumieli.
Moja stara piła leży w piwnicy – ze zdania dowiadujemy się, że podmiot domyślny ja jest w posiadaniu znanego wszystkim narzędzia i trzyma je w piwnicy. Natomiast sens wynikający z tego samego zdania bogatszego o zaledwie jeden przecinek – Moja stara piła, leży w piwnicy – jest kompletnie inny. Tu dostaniemy informację o socjologicznie trudnej sytuacji ja wynikającej najprawdopodobniej z nadużywania alkoholu przez jego matkę, slangowo, potocznie i, bez dwóch zdań, nieładnie nazwaną starą.
Teraz może nieco bardziej naukowy przykład o dwóch Juliuszach. Romantycznego poetę Juliusza Słowackiego wszyscy znamy. Jego imiennik – Juliusz Kleiner bardzo go cenił. Postanowił więc zająć się tymi tekstami Słowackiego, które nie zostały wydane głównie dlatego, że trudno je rozczytać (np. nie widać, czy Słowackiemu chodziło o mowę czy o sowę). W jednej z pieśni romansu poetycznego Żmija występuje zdanie, które początkowo sympatyk twórczości Słowackiego oddał do druku w takiej postaci: Palmy, zamki na Bosforze. Po tej lekturze wszystko jest jasne. Przyswajamy, że na Bosforze są drzewa palmowe i pałace. Tak zdanie funkcjonowało w pieśni kilkadziesiąt lat. Po tym długim czasie odnaleziono inny rękopis Słowackiego, zdecydowanie bardziej czytelny od tego, który posiadał Kleiner. Okazało się, że Słowacki napisał: Palmy zamki na Bosforze, a to co Kleiner uznał za przecinek, było przypadkowym efektem korzystania z pióra wiecznego przez Słowackiego. Jak widać, różnica jest spora. Wieszcz epoki romantyzmu nakłaniał do wywoływania pożarów na zamkach cieśniny. Zdanie ma więc charakter perswazyjny, polityczny, a nie wyłącznie opisowy i mówi zupełnie o czymś innym.
Podobnie jest w wypadku podwójnego zaprzeczenia występującego w języku polskim. Kiedy ktoś pyta się mnie np. esemesowo, czy lubię tłuste mleko – odpowiadam – Nie lubię (pojedyncze zaprzeczenie) albo Nie, nie lubię (podwójne zaprzeczenie). Jeśli odpiszę Nie nie lubię, w dziwny, ale jednak poprawny sposób dam znać, że lubię tłuste mleko i zaryzykuję tym, że przy wizycie w domu u nadawcy esemesa właśnie takim napojem zostanę poczęstowana.
Mam nadzieję, że udało mi się dowieść, jaki wpływ mają przecinki na sens pisanych przez Nas zdań. A za tydzień, zgodnie z obietnicą, postaram się znaleźć prosty sposób na wytłumaczenie tego, jak te przecinki stawiać. O kropkach również nie zapomnę – stoją w kolejce po przecinkach, oczywiście stosownie wydzielone przecinkiem.