Chyba każdy z nas zna kogoś, komu dolega egocentryzm komunikacyjny. Osoba z tego typu egocentryzmem stawia w centrum świata JA, a TY jest jej potrzebne tylko po to, żeby słuchało o JA (przytakiwanie nie jest konieczne, bo całą robotę odwala JA). Poniżej znajduje się lista typowych zachowań egocentryka komunikacyjnego.
- JA opowiada nam po stokroć te same historie, a my siedzimy cicho, bo chcemy być KULTURALNI. Czujecie paradoks?
- JA godzinami potrafi opowiadać o wcale nieśmiesznej sytuacji, z której wynika, że JA jest: bystre, zaradne, cieszy się szacunkiem i wszechobecnym uznaniem, a wszyscy ludzie dostrzegają walory JA (A my, jak nietrudno się domyślić, niekoniecznie).
- JA zdaje się nie słyszeć wypowiedzi innych osób, włącza się w dyskusję, kiedy ktoś inny jest w połowie zdania.
- JA często pyta: „Co u ciebie?”, po czym w ogóle nie słucha odpowiedzi. Jeśli już słucha, to tylko po to, żeby nawiązać do własnego zdrowia, sytuacji w pracy, stanowiska.
- JA jest sprytne, cechuje się więc pseudokulturą. Częstym zagraniem JA jest więc pseudokulturalne wtrącenie: „Mówiłaś coś przed chwilą, a ja Ci przerwałem. Dokończ, proszę” (wtedy mamy oczywiście ochotę odpowiedzieć, że w czterech literach mamy ten zaszczyt, bo albo nie pamiętamy, co chcieliśmy powiedzieć, albo informacja z jakichś przyczyn jest już nieaktualna, np. żart sytuacyjny może być zabawny tylko w danej chwili).
- JA lubi zwracać uwagę innemu JA, że komuś przerwało. JA podświadomie wyczuwa swój egocentryzm komunikacyjny i lubi diagnozować go także u innych, żeby poczuć się lepiej.
Co zrobić z takim JA? Ja… nie wiem. Macie jakieś sposoby? Mnie przychodzi na myśl tylko odejść od egocentryka, kiedy jest w trakcie opowiadania jakieś fascynującej jego zdaniem historii i obserwować, czy zorientuje się, że nas nie ma… 😉 Tymczasem podaję kilka odkryć naukowych dla wszystkich JA:
1. Dialog to rozmowa dwóch lub większej liczby osób. Rozmowa polega na wymianie informacji, nie na jednostronnym przekazie.
2. „Człowiek” nie jest synonimem słowa „psycholog”. Jedynym zadaniem człowieka nie jest więc słuchanie o Tobie.
3. Osoby, które notorycznie przerywają bądź nie pozwalają dojść do głosu innym, są uznawane przez społeczeństwo za toksycznie lub (jeśli ktoś nie lubi eufemizów) za niekulturalne świnie.