Archaizm w znaczeniu ogólnym to coś przestarzałego, w rozumieniu językowym – wyraz, forma wyrazu lub konstrukcja jakiegoś wyrażenia, która wyszła już z użycia. Poniżej przestawiam spis dziesięciu ciekawych, czasem zabawnych archaizmów, ich objaśnienia i przykłady użycia.
- Ałłachować, ałłakować – wołać „ałła!”.
Przykład: Ałłachował całą drogę, jakby to miało uśmierzyć jego ból. - Ambaje – brednie, niedorzeczności, przywidzenia, mrzonki.
Przykład: Na okrągło opowiada ambaje, a później się dziwi, że nikt mu nie wierzy, kiedy mówi prawdę. - Babizna – spadek po babci (analogicznie do funkcjonującej w polszczyźnie „ojcowizny”).
Przykład: Wygląda na to, że babizna zniwelowała jego smutek po stracie… - Bezczelnik – człowiek bezczelny, nieliczący się z nikim i niczym, skrajnie pewny siebie.
Przykład: Przerywał mi raz za razem, bezczelnik! - Cykoriant – człowiek bojaźliwy, tchórz.
Przykład: On nie nadaje się na nocną wyprawę po lesie, bo ogromny z niego cykoriant. - Dalipan – doprawdy, słowo daję.
Przykład: Widziałem to na własne oczy, dalipan! - Daremnik – robotnik pracujący za darmo, bez wynagrodzenia.
Przykład: Nauczyciele niby otrzymują pensje, ale blisko im do daremników… - Dojutrek – człowiek odkładający wszystkie zadania na później, na jutro.
Przykład: Musimy zwolnić tego dojutrka! - Dziadzizna – spadek po dziadku (jak w wypadku wyrazu „babizna”).
Przykład: Dziadzizna pomogła mu wyjść z długów. - Inwolwować – wmieszać, wplątać się w jakąś sprawę.
Przykład: Mimo, że zapierał się rękami i nogami, inwolwowali go w tę sprawę.
Przed napisaniem posta zapoznałam się ze sporą liczbę archaizmów. Z odejściem z użycia większości z nich nietrudno mi się pogodzić. Jednak bardzo chętnie bym czasem poałłachowała lub nazwała kogoś bezczelnikiem albo dojutrkiem… A Wam, które archaizmy przypadły do gustu i chętnie włączylibyście je do współczesnej polszczyzny?