W radiu czy w radio? W studiu czy w studio?
„Radio” i „studio” – odmieniać czy nie odmieniać? Słuchamy audycji „w radiu” czy „w radio”? Jesteśmy „w studiu” nagrań czy w „studio” nagrań? Czy formy „radiów” i „studiów” są poprawne?
„Radio” i „studio” – odmieniać czy nie odmieniać? Słuchamy audycji „w radiu” czy „w radio”? Jesteśmy „w studiu” nagrań czy w „studio” nagrań? Czy formy „radiów” i „studiów” są poprawne?
Zwyczajem Polaków stało się korzystanie ze zdrobnień. Pani na poczcie pyta: „Paczuszka priorytecikiem?”, a ekspedientka w sklepie ładuje „do woreczka marcheweczki, pomidorki i ziemniaczki”. Czy słusznie zdrobnienia występują w każdym naszym zdaniu?
„Abnegacja” to słowo, któremu często przypisujemy błędne znaczenie. Kojarzymy ją z negowaniem, zaprzeczaniem. Niesłusznie! Co tak naprawdę znaczy „abnegacja” i kim jest „abnegat”?
„Ten pomarańcz”, „ta pomarańcza”, „ten por”, „ta pora” – wszystkie cztery formy są poprawne. Ich użycie zależy jednak od tego, o jakiej rzeczy lub zjawisku w wypowiedzi mowa.
Co frazeologizmy mówią o kobietach, a co o mężczyznach? Jak to się dzieje, że kiedy rozmawiamy o pogodzie albo korkach w mieście, zdradzamy, co myślimy na temat macierzyństwa, blondynek, Niemców czy płci przeciwnej?
Dziecko w podstawówce umie wymienić osiem rodzajów okolicznika, uczeń szkoły średniej zna definicje: elipsy, emblematu, epifory, epigramatu... A dorosły człowiek? Co on wynosi z dwunastu lat lekcji języka polskiego?
W dzieciństwie spotykaliśmy się wyłącznie z formą „dwie postacie” i nikt z nas nie zastanawiał się nad jej poprawnością. Od niedawna jednak media propagują formę „dwie postaci”. Którą więc strukturą powinniśmy się posługiwać?
Obie formy, czyli „przy pomocy” i „za pomocą” istnieją w języku polskim. Różnią się one jednak kontekstem użycia. Kiedy powinniśmy zatem wybierać „przy”, a kiedy „za”?
Drugi, trzeci, czwarty, sto dwudziesty pierwszy, tysięczny, milion sześćdziesiąty ósmy... – To przykłady liczebników porządkowych. Jak zapisać je cyframi?
Forma poprawna to „nienawidzić”, niepoprawna – „nienawidzieć”. Skąd bierze się tendencja do wybierania błędnej formy? Wyraz „nienawidzieć” traktujemy analogicznie do takich słów jak „chcieć”, „myśleć”, „widzieć”.
Polonista to ktoś, kto: przez całe studia ma koszmary, w których w jednej ręce trzyma dyplom magistra, a drugą miesza frytki, bo właśnie dostał pracę w fast foodzie; potrafi ładnie się wysłowić – wersja optymistyczna; mówi tak, że nikt nie wie, o co mu chodzi – wersja prawdziwa.
Ostatnio opowiedziałam o: dokładnie, generalnie, tak? i wiesz. Dzisiaj kolejna porcja nadużywanych przez Polaków słów i wyrażeń, które znaczą nic lub niewiele.
Chyba każdy ma „jakieś takie swoje ulubione słówka”, które często wplątuje w wypowiedzi. Są jednak wyrazy nagminnie powtarzane przez nas wszystkich (albo prawie wszystkich). Dzisiaj właśnie o nich.
W dzisiejszym poście nie opowiem o przekleństwach na „ch”, na „k” i na „p”, które przyszły Ci na myśl. Chociaż nie wykluczam, że kiedyś i takie rozważania będziecie mogli tu znaleźć.
Obraz humanisty w oczach społeczeństwa zrównuje go z nic niepotrafiącym (w perspektywie bezrobotnym) idiotą. Dzieje się tak, bo słowem humanista szastamy na prawo i lewo, więc zaczęło oznaczać wszystko i nic. A to nie tak.